Początki
Roku pańskiego 2007, wraz z moimi towarzyszami wyruszyłem w podróż mojego życia. Wszyscy byliśmy zmotywowani i pełni entuzjazmu. Początkowo było nas sześciu, na pewno zwyciężymy!
Roku pańskiego 2008, gdzieś porą wczesnojesienną, zostało nas tylko czterech. W roku 2009 trzech starych towarzyszy, co w zielonym kościele schron swój znaleźli. Na szczęście dołączają nowe żądne walki krasnoludy.
Roku Pańskiego 2009, pierwszą ofensywę w mieście Żyrardów przeprowadziliśmy, niestety kiepskie dowodzenie, brak koordynacji, wielu rządzących doprowadziło do jej całkowitej klęski.
Roku Pańskiego 2010, nasze szeregi zasiliła nowa świeża krew, wielu młodych i dzielnych wojowników. Rozpoczęła się druga ofensywa na Żyrardów. Wielu nasz Pan wtedy uwolnił z niewoli. Bój był zacięty, pot, krew i łzy, wiele ich wylanych zostało. Niemniej, zwycięstwo w walce niebiosa nam dały.
W latach Pańskich odbyły się kolejne ofensywy 2011 Żyrardów, wielce udana, 2012 pierwsza w Krzyżu Wielkopolskim, co krasnolud Robert wraz ze swoją małżonką przyszłą, jeszcze wtedy Jagodą, w boju dzielnie zasłynęli. 2013 Krzyska, w której wielu poważnie ranionymi zostali. Wtedy właśnie ogrom walecznych wojów do bitki z mocami ciemności się zniechęcili. Każda z tych wojen owoc wielki przyniosła, na pierwszej dzielna krasnoludzka fechtmistrzyni się od świata odłączyła, do umarłych wstępując - Martą zwana była. Podczas drugiej, głębie krasnoludzkie odnawiane były, w gry sportowe ze światem rywalizacje żeśmy prowadzili, w mieście popłoch siejąc. Czas był to wspaniały, wiele dał każdemu, dzięki najmłodszym wielu od świata się wtedy odłączyło.
Roku Pańskiego 2014 działania wojenne w miejscowości Krzyż, jakieś elfy Żyrardowskie prowadziły, dlatego wyniki tej bitki mi znane nie są.
Roku Pańskiego 2015 w miejscowości Krzyż Wielkopolski do boju ponownie krasnoludy stanęły, niestety od pierwszej bitki wielu poginęło, kilku zasnęło, straty liczne ponieśliśmy. Krasnoludy Drugi, Patryk, Samanta i Wojciech od początku tylko się ostali, chodź Drugi dopiero od 2010, do szeregów wstąpił. Niemniej ofensywę za udaną uznać można. Wielu nowych wojowników do boju z naszego rejonu przystąpiło. Walka zacięta była, ale sukces odniesiony został, cel zamierzony zrealizowany, nowe forty i twierdze wroga zdobyte. Choć potoki krwi strumieniami się lały, zmęczenie i pot utrapienie przynosiły, palące słonce siły jak cebula z rany wyciągały. Dzielni w walce, mężni w boju, chodź niedoświadczeni to sprawie oddani, serca waleczne, w boju wytrwali, takich wojów szuka nasz Pan i Zbawiciel Jezus Chrystus. Dlatego dziękujemy każdemu oddanemu sprawie, walczącemu krasnoludowi, który walczy z nami.